Wiadomości

Książka na weekend – Kozioł

today2023-10-31 2

Tło
share close

Książka na weekend to seria, która miała swój debiut na fanpage’u Radia Forte 1 września 2023 roku. To właśnie w tej rubryce będziemy opisywali najciekawsze książki godne przeczytania podczas długich jesiennych wieczorów. Na pierwszy rzut trafia do nas Przemek Kowalewski ze swoją debiutancką powieścią „Kozioł”.

424 minuty. Dokładnie tyle czasu poświęciłem debiutanckiej powieści Przemysław Kowalewski – autor zatytułowanej „Kozioł”. Przez te 7 godzin czytania z wypiekami na twarzy targały mną przeróżne emocje – od rozbawienia wywołanego groteskowym obrazem PRL-owskiej rzeczywistości, przez strach i ciarki idące na myśl o płycie gramofonowej odtwarzającej dobrze znaną piosenkę, po obrzydzenie zakrawające o mdłości towarzyszące bardzo szczegółowym opisom morderstw w 1. części powieści.

Przemek (mam nadzieję, że się nie obrazisz za zdrobnienie) wszedł w świat literacki z ogromnym hukiem wyłamując dotychczasowe ramy powieści kryminalnych. Debiutancka książka została nakreślona tak wyraziście, że boję się pomyśleć co może być w przypadku kolejnych dzieł. Muszę przyznać też, że czuję lekki niedosyt i czekam na kolejne powieści z innego powodu – jestem miłośnikiem czarnego kryminału. Przemek postanowił napisać powieść opartą na faktycznych wydarzeniach dotyczących, słynnego na całą Polskę, rzeźnika z Niebuszewa. Książce pikanterii dodaje też fakt, że w powieści pojawiają się oryginalne cytaty z akt dotyczących brutalnego morderstwa Ireny Jarosz. To wszystko sprawia, że szczecinianie i nie tylko na nowo poznają wydarzenia sprzed ponad 70 lat. Książka doskonale przenosi nas w szarą rzeczywistość lat 50., gdzie najważniejszymi głosami był PZPR, milicja i służby SB.

Przemysław Kowalewski, fot. Bartosz Pussak Photography

Dzieło zawiera też wiele szczegółowych opisów pobocznych związanych z miastem, tego jak stawało na nogi z wojennych zgliszczy, każdy szczegółowy opis tego co się działo na ulicach jak chociażby przejście jednej z bohaterek spod komendy na rogu Mazurskiej i Jedności Narodowej (ob. Jana Pawła II) w kierunku Bramy Portowej. Przemek opisuje każdy najdrobniejszy szczegół zupełnie tak, jakby przeniósł się wehikułem czasu do tamtych lat i obserwował każdą z postaci, ulicę i najdrobniejsze gesty i detale niemalże z zegarmistrzowską dokładnością. To wszystko sprawia, że czyta się przyjemnie i… żwawo.
Dzieło zawiera też wiele szczegółowych opisów pobocznych związanych z miastem, tego jak stawało na nogi z wojennych zgliszczy, każdy szczegółowy opis tego co się działo na ulicach jak chociażby przejście jednej z bohaterek spod komendy na rogu Mazurskiej i Jedności Narodowej (ob. Jana Pawła II) w kierunku Bramy Portowej. Przemek opisuje każdy najdrobniejszy szczegół zupełnie tak, jakby przeniósł się wehikułem czasu do tamtych lat i obserwował każdą z postaci, ulicę i najdrobniejsze gesty i detale niemalże z zegarmistrzowską dokładnością. To wszystko sprawia, że czyta się przyjemnie i… żwawo.

Kolejnym elementem, który zapadł mi w pamięć (już ze strony technicznej) to całkiem spora liczba przypisów, będącym ukłonem autora w kierunku czytelników spoza Szczecina i nie znających wydarzeń z ubiegłego stulecia jak chociażby włamanie do sklepu Baltony czy też nocną rewoltę z grudnia 1956 roku, kiedy MO zatrzymała Stanisława Bartosika. Oprócz tych przypisów, pojawiły się też takie, które odnosiły do współczesnych nazw placów i ulic. Dzięki temu czytelnik jest w stanie lepiej zorientować się, gdzie miały miejsce wydarzenia opisane w powieści.

Na koniec nie trudno wspomnieć o bohaterach książki, którzy (na pierwszy rzut oka) nie pasują do siebie. Pochodzą z różnych zakątków dawnej Polski. Młoda milicjantka pochodząca z Kaszub – uważna, pomocna i przede wszystkim czujna. Nie umknie jej uwadze żaden najmniejszy szczegół w śledztwie. Rubaszny lwowiak, który zaraża innych optymizmem równie skutecznie co irytacją rzucając słówka z gwary lwowskiej. Zdaje się być typem lekkodusznym, jednak potrafi też spiąć swój tyłek i zacząć działać. Jest też Litwin z traumą po obozie koncentracyjnym. Chce o tym zapomnieć za wszelką cenę. Pomoc odnajduje w alkoholu. Jest też lekarz ze Śląska, którzy przyjechał do Szczecina z nadzieją na lepsze życie. To on odkrywa niepokojącą rzecz i jest „punktem zapalnym” powieści.

Dzięki tej różnorodności pochodzenia oraz nabytych doświadczeń, każdy z nich staje się spoiwem dla pozostałych osób, a to pomaga im w rozwikłaniu pewnej mrocznej zagadki, o której przekonacie się sięgając po książkę Przemka Kowalewskiego „Kozioł”. Zachęcam Was, gdyż jest to świetna książka napisana w taki sposób, że Agatha Christie i Joanna Chmielewska wypadają blado przy tym noir kryminale. Doskonała pozycja na długie jesienne wieczory, które są już za pasem.

Napisane przez: Mysza

Oceń

0%